Morza słony smak
marnuję leżąc sztywno.
Nade mną szary blat,
przesuwa białe puzzle.
Od wody nadchodzi,
chłodna gęsta mgła.
Znowu zasłoniła mi
bury, brudny świat.
Na tej czystej plaży,
zimno jest i pusto.
Weszłam do morza,
by wrócić - za późno.
Tej sceny nie mogłam pominąć.
marnuję leżąc sztywno.
Nade mną szary blat,
przesuwa białe puzzle.
Od wody nadchodzi,
chłodna gęsta mgła.
Znowu zasłoniła mi
bury, brudny świat.
Na tej czystej plaży,
zimno jest i pusto.
Weszłam do morza,
by wrócić - za późno.
Tej sceny nie mogłam pominąć.